Skóra czy cordura…

To dylemat wielu początkujących motocyklistów. Z jednej strony jakoś tak się utarło, że do choppera czy cruisera pasuje wyłącznie skóra, z drugiej zaś, kurtka cordurowa może być o wiele bardziej funkcjonalna. Dylemat ten na szczęście rozwiązuje samo życie – trzeba przejechać co najmniej sezon, nakręcić w nim na licznik kilka tysięcy mil, żeby się samemu przekonać co nam bardziej pasi. Ja akurat wybrałem kurtki skórzane, ale uważam że cordura też nie jest do pogardzenia. Cóż to takiego? To materiał utworzony ze splotu włókien poliamidu z poliuretanową powłoką, z domieszką teflonu. Strasznie brzmi, nie? Patent na to mają dwie firmy: amerykańska DuPont oraz zdaje się że też amerykańska Invista. A zatem, jeśli na twojej kurtce na metkach nie ma informacji o producencie materiału to właśnie kupiłeś podróbę:-)Oczywiście mowa o podróbie marki handlowej Cordura. Jednak jest wiele innych bardzo podobnych materiałów o podobnych właściwościach, jak np Goretex. Ale zostańmy przy kordurze bo akurat w kurtkach motocyklowych jest najbardziej popularna. Cordura to materiał o bardzo wysokiej odporności na ścieranie – podobno są badania mówiące o tym, że materiał ten wytrzymuje nawet do kilkunastometrowej asfaltowej zdrapki. No cóż, lepiej się o tym nie przekonywać. Istotą cordury jest splot włókien tego materiału. Mniej więcej w powiększeniu przypomina to krzyżowy splot stosowany czasem w wiklinowych koszykach. Im zaś ten splot jest gęstszy, tym kurtka bardziej odporna na ścieranie, wiatr i deszcz. Ale nie ma nic za darmo – im więc gęstszy splot, tym bardziej w takiej kurtce można się udusić. To trochę tak, jakby ubrać na siebie teflonowy worek. Macie od razu motocykl i saunę w jednym. Dlatego tak ważne, by przy zakupie takiej kurtki zwrócić uwagę na ilość wentylatorów, odpowiednie ich rozmieszczenie (to tak, jak z ciągiem w kominie – jeśli powietrze z przodu kurtki do niej wpada, do musi też mieć którędy z tej kurtki wylecieć, jednocześnie chłodząc na swej drodze motocyklistę). Kurtki cordurowe z wyższej półki powinny już mieć odpowiednio więcej bajerów – np. dwie odpinane podpinki – jedna ociepleniowa, druga przeciwdeszczowa. Powinno być to tak skonstruowane, by można je było przypinać niezależnie od siebie. Jak już masz taką kurtkę – to teraz trochę w niej pośmigaj w różnych warunkach atmosferycznych, a będziesz mógł zdecydować czy to zabawka dla ciebie.
Ja, jak wspominałem wcześniej, zdecydowałem się na skórę. Porządny motocyklowy cowhide wytrzymuje również sporą zdrapkę, o czym przekonałem się sam i do tego kilku moich kolegów bez potrzeby zamawiania kosztownych badań. Oczywiście kurtka skórzana również powinna mieć wentylatory, wypinaną podpinkę, kieszenie na protektory barków, łokci i pleców. Musi mieś tak skonstruowane rękawy, by dało się na nie nałożyć tzw. rękawice kielichowe – co ma olbrzymie znaczenie w niskich temperaturach i przy dużych wiatrach. Ja używam dwóch kurtek – pierwsza to Cosmo Helda. Zastosowano w niej ciekawy bajer, a mianowicie technologię TFL-COOL, w której dzięki specjalnej powłoce kurtka ta nie nagrzewa się w słońcu. Sprawdziłem i o dziwo to naprawdę działa. Druga to Climt francuskiego Soubiraca,, która już niestety nie jest produkowana. Ta z kolei ważąca kilka kilo kolumbryna sprawdza się doskonale w naprawdę zimne dni. Jest bardzo ciepła i do tego wykonana ze skóry wodoodpornej. Nie mam pojęcia jaka to technologia i jak to zostało zrobione, bo gdzieś posiałem ulotkę, ale w kurtce nie ma membrany wodoodpornej. Sama skora została tak zaimpregnowana, by oddychała, a jednocześnie nie przepuszczała wody. Też działa, co sprawdziłem wielokrotnie.
Przy wyborze skóry warto pamiętać o jednej ważnej rzeczy – nie wszystkie skory nadają się do jazdy na motocyklu. Skóra wołowa sprawdza się doskonale, do tego dochodzi znakomita, bardzo wytrzymała skóra kozia (mieliśmy w sklepie damskie kurtki wykonane z tej właśnie skory – po prostu cudeńka), no i oczywiście podobno niezniszczalna skóra kangura. Kiedyś firma Racer na targach chwaliła się rękawicami wykonanymi ze skóry kangura, w których któryś z zawodników zaliczył wypadek, szurając po torze ładne kilkadziesiąt metrów, co z lubością pokazywali na wideo. I rzeczywiście skóra rękawic była przetarta, natomiast wciąż w jednym kawałku. Natomiast nigdy nie należy kupować kurtek czy spodni wykonanych ze skór świńskich. Nawet jak cwaniak sprzedający takie ramoneski jako motocyklowe na każdym bajzlu będzie przysięgał na zdrowie własnej matki, że to ciuch motocyklowy. Otóż nic bardziej mylnego – skóra świńska na asfalcie znika z szybkością światła nie dając żadnego zabezpieczenia.
Teraz już wybór należy do ciebie….

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *