Motocykliści znają przepisy drogowe lepiej od kierowców samochodów

Badania przeprowadzono w Wielkiej Brytanii na grupie 1358 motocyklistów oraz 1405 kierowców samochodów na zlecenie znanej na wyspach firmy ubezpieczeniowej Carole Nash. Wyniki są dla kierowców samochodów delikatnie mówiąc druzgocące: prawie trzykrotnie więcej z nich, niż motocyklistów nie zdałoby ponownie teoretycznej części egzaminu na prawo jazdy. 

Kiedy sprawdzono umiejętność poprawnego odczytania znaczenia znaków drogowych aż 89% motocyklistów nie popełniło ani jednego błędu. Tymczasem wśród kierowców bezbłędnych odpowiedzi udzieliło już tylko 67%. Dla przykładu: aż 40% pytanych kierowców nie potrafiło odpowiedzieć, dlaczego po znaku informującym o możliwości występowania silnych wiatrów bocznych należy zachować dużo większy dystans w trakcie manewru wyprzedzania motocyklisty.

Szefowa marketingu Carole Nasha kwituje te badania następująco: „Co ważne, nasze badania wykazały, że dość znaczna część kierowców wciąż nie wie, w jaki sposób interpretować i jak się zachowywać w codziennych sytuacjach drogowych z udziałem motocyklistów”. Do tego dołącza Karen Cole z Motorcycle Industry Association: „Wielu motocyklistów to również kierowcy samochodów. Jednak użytkowanie innego środka transportu niż samochód powoduje, że stają się oni dużo bezpieczniejszymi użytkownikami drogi”.

A teraz przetłumaczmy to, co pokazały te badania na bardziej dosadny język: otóż jeżdżenie na motocyklu czyni nas po prostu bardziej wrażliwymi kierowcami. Widzimy więcej, bo siłą rzeczy musimy być bardziej skupieni na drodze. Nie da się prowadzić motocykla i jednocześnie pisać smsa! A dla przykładu dzisiaj podczas zaledwie pięćdziesięciu kilometrów nawiniętych na licznik motocykla takich bezmyślnych samochodowych cymbałów mijałem chyba z ośmiu. Jeśli ktoś podczas jazdy samochodem pisze smsa to „cymbał” jest wyjątkowo delikatnym określeniem. I tutaj rodzi się kolejne, jakże ważne pytanie – jaki mógłby być wynik takich badań, gdyby je przeprowadzono w Polsce. Ileż to razy słyszałem za sobą trąbienie zniecierpliwionego cymbała mimo, iż kilkaset metrów wcześnie mijaliśmy znak informujący o nierównej nawierzchni. Ja jadę jak na łyżwach po lodowisku, walczę z koleinami, zapadniętymi studzienkami i rozsypanym na ulicy żwirem z ciężarówki, a ten za mną kompletnie nie ma pojęcia, czemu nagle zwolniłem do 40 na godzinę. I oczywiście rąbie klaksonem na pół miasta i do tego siedzi mi na ogonie metr za tylną oponą. No cóż – to właśnie typowy przykład na to, że kierowcy często nie są w stanie zinterpretować odpowiednio znaku, by skojarzyć go z zastaną sytuacją i motocyklistą, który nagle zaczyna się przecież dziwnie zachowywać. Wiem, że z wnętrza puszki dużo trudniej ocenić rzeczywiste zagrożenie dla motocyklisty na drodze. Ale wystarczy czasem odrobina wyobraźni….

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami Motocykliści znają przepisy drogowe lepiej. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź na „Motocykliści znają przepisy drogowe lepiej od kierowców samochodów

  1. odyniec pisze:

    Raport Hurta z 1981 r. też jest ciekawym materiałem dot. umiejętności, sprawców wypadków itp.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *