Dojazd motocyklem do pracy uszczęśliwia (wg ONS)

Brytyjskie Narodowe Biuro Statystyczne (Office for National Statistic) właśnie opublikowało kolejny raport z badań narodowego szczęścia przeprowadzonych na próbie 60.200 osób. W badaniu tym starano się ustalić jakie obszary naszej codziennej aktywności mają wpływ na poczucie satysfakcji z życia czy też wręcz poczucie szczęścia. Między innymi zapytano też czy na poczucie szczęścia i życiowej satysfakcji ma wpływ środek komunikacji, którym dojeżdża się do pracy. Oczywiście okazuje się, że potwierdza się teza, którą już kiedyś wysnuto, po badaniach pewnej angielskiej gazety. Wprawdzie tam badano hobbystów i wyszło wtedy, że pasjonaci motocykli są dużo bardziej spełnieni w życiu od reszty społeczeństwa. Tutaj okazuje się jednak, że już sam fakt dojeżdżania motocyklem do pracy powoduje, że czujemy się szczęśliwsi i nasze poczucie satysfakcji z życia jest dużo większe od tych, którzy dojeżdżają do pracy komunikacją miejską, pociągiem czy własnymi samochodami.

O ile ten wynik mnie nie dziwi, to jednak zaskoczyło mnie to, że w tym rankingu motocykliści prześcignęli również rowerzystów, którzy znaleźli się dopiero na drugim miejscu „życiowych szczęściarzy”. U nas byłoby to jasno wytłumaczalne warunkami drogowymi i wciąż znikomą ilością ścieżek rowerowych. Jednak należy pamiętać, że badania przeprowadzono w Wlk. Brytanii.

No cóż – pozostaje zgodzić się z tezą wielu motocyklistów (w tym z moją), że nawet najgorszy dzień pracy nie musi być taki zły, skoro wiąże się z potrzebą aż dwóch motocyklowych przejażdżek – do pracy z domu i do domu z pracy. Zawsze to taki moment w ciągu dnia, w którym można naładować szczęściem „akumulatory” i zrelaksować się, zapominając o szefie idiocie, biurokracji, mobbingu czy innych związanych z pracą „przyjemnościach”. I właściwie po wynikach tych badań warto się zastanowić, jak to się stało, że dotąd nikt jeszcze nie wpadł na to, by sfrustrowany pracą personel „odfrustrować” za pomocą motocyklowej przejażdżki. Czyli wprowadzić taki system zarządzania zasobami ludzkimi, który przewiduje półgodzinny motocyklizm, na przykład przed lub po stresującym spotkaniu, rozmowie czy w ogóle w charakterze pomocy w rozwiązywaniu zawodowych problemów. Pozostaje mieć nadzieję, że czujni specjaliści od HR nie śpią, trafili na te badania i prędzej czy później pomysł odstresowujących motocyklowych przejażdżek dla pracowników kiedyś wprowadzą w życie. A ponieważ nic ich tak nie przekonuje jak słupki, to proszę bardzo – link do pełnego raportu badań:
http://www.ons.gov.uk/ons/dcp171766_351954.pdf

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami Dojazd motocyklem do pracy uszczęśliwia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *