Będzie nowa książka… tym razem o motocyklizmie!

Miło mi donieść, że właśnie uzgodniłem ze swoim wydawnictwem nowy projekt książkowy. Wprawdzie miałem na ten czas napisać inną, ale uzgodniliśmy podmiankę, bo… No właśnie! Bo dostaję naprawdę sporo maili i prywatnych wiadomości na portalach społecznościowych w tej sprawie. Cała masa motocyklistów namawia mnie na napisanie kolejnej książki, ale już tym razem nie o tym jaki ubrać kask czy pantalony. Piszecie, że trzeba napisać książkę o motocyklowej filozofii. Ale nie tej teoretycznej, oderwanej od rzeczywistości. Lecz o tej, która powoduje, że kupujemy motocykle nie dlatego, że są środkami transportu, ale dlatego że mają duszę. O tym, że motocykl może być doskonałym narzędziem do ćwiczenia umiejętności mindfulness. O tym, że w motocyklizmie jest coś więcej, coś co wykracza ponad zwykłe posiadanie motocykla, że to też coś więcej niż rozpoznawalny styl życia. Że za tymi motocyklowymi ciuchami skrywa się oryginalne rozumienie wolności, przyjaźni i wiele innych wspaniałych rzeczy, których powolne odkrywanie w sobie przynosi aż taką radość. Radość, którą chcemy się dzielić – dlatego możemy o swoich motocyklach opowiadać w nieskończoność. I dlatego machamy sobie nawzajem, niezależnie czy śmigamy 125-tką czy wypasionym kredensem. O tym, że motocykliści w sytuacjach niemotocyklowych rozpoznają się nawzajem, bo osobowości motocyklisty nie da się tak po prostu ukryć, nawet pod szykownym garniturem i o tym, że wówczas jest nam do siebie bliżej, lepiej się nam gada i lepiej się rozumiemy. I o wielu wielu wielu innych motocyklowych rzeczach, które składają się na zjawisko nazywane motocyklizmem.
W sumie powinienem gorąco podziękować tym wszystkim, którzy mnie namawiali, bym odłożył inne projekty (mimo podpisanych zobowiązań) i wziął się za kolejną motocyklową książkę. Nie jestem w stanie wypisać was wszystkich z osobna, zatem dziękuję wszystkim na raz. To mi uświadomiło, że rzeczywiście w całej masie motocyklowych książek, których autorzy opisują swoje fantastyczne podróże przydałaby się i taka, która może rzucić cień światła na to dlaczego w ogóle chce nam się jeździć. Wydawnictwu Sensus zaś dzięki za wyrozumiałość i zrozumienie motocyklowej potrzeby.
Zatem książka na razie o roboczym tytule „Motocyklem przez życie” i podtytule „Motocyklizm: sprawdzony sposób na siebie” zgodnie z wydawniczą umową powinna trafić do księgarni w okolicach marca przyszłego roku.
Jeśli zaś macie pomysł jakie tematy powinienem poruszyć w książce o motocyklowej filozofii to zapraszam do kontaktu:-)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , motocyklowa książka. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na „Będzie nowa książka… tym razem o motocyklizmie!

  1. robert_p pisze:

    Fantastyczny pomysł i tylko … nie zanudzaj filozoficznie :)
    Piszę tak dlatego , ponieważ śledzę na jednym z forum dramat człowiek który ma problem ze swoją „połówką” . Problem oczywiście dotyczy motocykla. Jego połowica nie toleruje (lekko powiedziane) jego pasji , pasji która mogła się z iścić po latach. Facet w desperacji szuka pomocy w śród znajomych bo widać, że zależy mu na zrozumieniu lub choćby akceptacji jego wspaniałej pasji. „Radość, którą chcemy się dzielić” no właśnie Koledze współczuję i do głowy przychodzą radykalne rozwiązania jego sytuacji. Ja mam to szczęście, że mój Plecaczek z miłą chęcią jedzie ze mną w dal…
    A więc gratuluję pomysłu i mam nadzieję, że Twoja książka przyczyni się do bliższego poznania przez innych naszego motocyklowego wnętrza i może choć w małym stopniu pomoże kolegom/koleżankom którzy mają podobny jak wyżej problem :)

  2. Maser pisze:

    Przypominam się z rozdziałem o kierowcach skuterów :)

  3. jnocny pisze:

    Ciekaw jestem jak temat ugryziesz … Trzymam kciuki !!!

  4. szadol125 pisze:

    Super! Twoja pierwsza książka pomogła mi przekonać żonę do kupna motocykla (malutkiej hani 125 póki co :) ) – wystarczyła … hmm okładka, a dokładnie to tytuł… a w zasadzie sam podtytuł :) … teraz jest dobrze :) a nawet lepiej bo nie ma problemu z kolejnymi etapami … czyli kat „A” i Vulcan 900 :)

    pozdro i LwG!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *